Około 400 mln zł potrzeba na rewitalizację linii kolejowej L-25 Dębica – Mielec – Tarnobrzeg. Pokazało to studium wykonalności, które przygotowywano na przełomie ostatniego roku. Dokument precyzuje, dlaczego rewitalizacja linii jest ważna, co dokładnie powinno zostać wykonane oraz jakie korzyści z tytułu odnowionej linii przyjdą dla całego regionu. Co do konieczności rewitalizacji 25-tki nikt nie ma wątpliwości. Po wszystkich stronach jest wola współpracy. Problem w finansowaniu, chociaż… „Unia ma 4 miliardy na koleje”.
Musi powstać studium wykonalności – takim wnioskiem zakończyła się konferencja dotycząca rewitalizacji linii kolejowej L-25 Dębica – Mielec – Tarnobrzeg przed dwoma laty. Wówczas padły deklaracje co do sfinansowania studium, bez którego żadne dalsze kroki w kierunku przywrócenia kolei do Mielca nie mogłyby zostać poczynione.
Studium już jest i dobitnie pokazuje, w jak złym stanie znajduje się dzisiaj cała linia 25. – Praktycznie na całej trasie z Mielca do Dębicy pociągi poruszają się z prędkością nie większą niż 20 km/h. To ze względu na obecny stan tej linii. Normalnie powinno się tam jeździć 90 km/h – mówi Bożena Matałyga, Naczelnik Przygotowania Inwestycji z Polskich Linii Kolejowych na kolejnej konferencji, która z inicjatywy europosła Tomasza Poręby odbyła się w piątek w Mielcu.
Konferencja pokazała znacznie więcej równie fatalnych danych dotyczących całej linii. Ale spotkanie zorganizowano przede wszystkim na potrzeby dalszych działań. – Celem studium wykonalności było pokazanie jak ważna jest to inwestycja. Rewitalizacja całej linii 25 jest opłacalna społecznie i ekonomicznie. Jest potrzebna i przysłuży się rozwojowi całego województwa podkarpackiego. Obszar jej oddziaływania obejmując dwie specjalne strefy ekonomiczne oraz trzy obszary będące podstrefą. Wielkość masy towarów wwożonych i wywożonych ze stref jest wskaźnikiem, który trafia do wszystkich – mówi Tomasz Poręba i dodaje, że są to argumenty, które „ostatecznie muszą decydować o statusie tej linii, muszą przesądzić o wpisaniu jej na listę linii o znaczeniu strategicznym dla naszej gospodarki”.
– Myśląc docelowo o przyszłości Mielca, północnej części województwa, stref ekonomicznych, a także ogólnego rozwoju Podkarpacia ta linia może pełnić bardzo ważną rolę. Najgorszym rozwiązaniem i wielką porażką nas wszystkich byłoby, gdyby ta linia przestała istnieć – mówi eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.
Poręba zaznacza, że trzeba zastanowić się, gdzie szukać pieniędzy na realizację zadania wartego w sumie ok. 400 mln złotych. Źródeł jest kilka. To chociażby budżet państwa, budżet województwa podkarpackiego, budżet kolei, a także środki zewnętrzne Unii Europejskiej. – Wciąż pozostają niewykorzystane 4 mld euro, które Unia chce przeznaczyć na koleje. Polski rząd wolałby przeznaczyć je na drogi, ale nie ma na to zgody Komisji Europejskiej. Musimy wrócić do tego tematu, tam są dla nas szanse – mówi Poręba.
Problem w tym, że wspomniane 4 mld euro można wykorzystać najpóźniej do 2013 roku. Tymczasem samo wykonanie studium wykonalności potrwało dwa lata. Gdyby opracowanie szczegółowej dokumentacji związanej z tą inwestycją miało potrwać równie długo, szans na te środki zwyczajnie nie ma. – Konieczne jest przyspieszenie wszystkich negocjacji. Musimy jak najszybciej podzielić obowiązki i działać – potwierdza Poręba. – Ten projekt musi zacząć biec. O konieczności tych działań nikogo dzisiaj przekonywać nie trzeba – wtórował Janusz Chodorowski, prezydent Mielca.
Organizatorzy kolejowej konferencji podkreślali, że forma współpracy jaka została nakreślona przy tworzeniu studium wykonalności jest godna powielenia w przypadku działań związanych z rewitalizacją – w finansowanie studium włączyły się samorządy nie tylko mieleckie, ale tarnobrzeskie i dębickie. – Ta inwestycja nie musi się odbywać od razu w całości. Może być etapowana, bo są takie możliwości. Wtedy linia byłaby wcześniej przywrócona do łask, choć nie w całości. Jeśli chodzi o finansowanie to jest szansa w Regionalnym Programie Operacyjnym w tej, bądź na przykład przyszłej perspektywie. Jest też program operacyjny związany z pomocą techniczną, jest program Jaspers, który wspomaga przygotowania projektów na następną perspektywę finansową. Możemy też mówić o wspomnianych wcześniej środkach na kolei. Pewne możliwości są i trzeba z tego korzystać – mówi Władysław Ortyl, senator i współorganizator konferencji.
Ortyl przypomina jednak, by nie zapominać o środkach własnych, które w przypadku każdej inwestycji muszą się znaleźć. – To zadanie dla licznej reprezentacji parlamentarnej z naszego środowiska – mówi.
Druga kolejowa konferencja w Mielcu zakończyła się zapowiedzią kolejnego spotkania w styczniu. – Proponuje spotkanie w węższym, roboczym gronie samorządowców. Podzielimy zadania między siebie, stworzymy dokładną mapę możliwości dojścia do środków na rewitalizację i będziemy działać – zakończył europoseł Tomasz Poręba.
KS
Musi powstać studium wykonalności – takim wnioskiem zakończyła się konferencja dotycząca rewitalizacji linii kolejowej L-25 Dębica – Mielec – Tarnobrzeg przed dwoma laty. Wówczas padły deklaracje co do sfinansowania studium, bez którego żadne dalsze kroki w kierunku przywrócenia kolei do Mielca nie mogłyby zostać poczynione.
Studium już jest i dobitnie pokazuje, w jak złym stanie znajduje się dzisiaj cała linia 25. – Praktycznie na całej trasie z Mielca do Dębicy pociągi poruszają się z prędkością nie większą niż 20 km/h. To ze względu na obecny stan tej linii. Normalnie powinno się tam jeździć 90 km/h – mówi Bożena Matałyga, Naczelnik Przygotowania Inwestycji z Polskich Linii Kolejowych na kolejnej konferencji, która z inicjatywy europosła Tomasza Poręby odbyła się w piątek w Mielcu.
Konferencja pokazała znacznie więcej równie fatalnych danych dotyczących całej linii. Ale spotkanie zorganizowano przede wszystkim na potrzeby dalszych działań. – Celem studium wykonalności było pokazanie jak ważna jest to inwestycja. Rewitalizacja całej linii 25 jest opłacalna społecznie i ekonomicznie. Jest potrzebna i przysłuży się rozwojowi całego województwa podkarpackiego. Obszar jej oddziaływania obejmując dwie specjalne strefy ekonomiczne oraz trzy obszary będące podstrefą. Wielkość masy towarów wwożonych i wywożonych ze stref jest wskaźnikiem, który trafia do wszystkich – mówi Tomasz Poręba i dodaje, że są to argumenty, które „ostatecznie muszą decydować o statusie tej linii, muszą przesądzić o wpisaniu jej na listę linii o znaczeniu strategicznym dla naszej gospodarki”.
– Myśląc docelowo o przyszłości Mielca, północnej części województwa, stref ekonomicznych, a także ogólnego rozwoju Podkarpacia ta linia może pełnić bardzo ważną rolę. Najgorszym rozwiązaniem i wielką porażką nas wszystkich byłoby, gdyby ta linia przestała istnieć – mówi eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.
Poręba zaznacza, że trzeba zastanowić się, gdzie szukać pieniędzy na realizację zadania wartego w sumie ok. 400 mln złotych. Źródeł jest kilka. To chociażby budżet państwa, budżet województwa podkarpackiego, budżet kolei, a także środki zewnętrzne Unii Europejskiej. – Wciąż pozostają niewykorzystane 4 mld euro, które Unia chce przeznaczyć na koleje. Polski rząd wolałby przeznaczyć je na drogi, ale nie ma na to zgody Komisji Europejskiej. Musimy wrócić do tego tematu, tam są dla nas szanse – mówi Poręba.
Problem w tym, że wspomniane 4 mld euro można wykorzystać najpóźniej do 2013 roku. Tymczasem samo wykonanie studium wykonalności potrwało dwa lata. Gdyby opracowanie szczegółowej dokumentacji związanej z tą inwestycją miało potrwać równie długo, szans na te środki zwyczajnie nie ma. – Konieczne jest przyspieszenie wszystkich negocjacji. Musimy jak najszybciej podzielić obowiązki i działać – potwierdza Poręba. – Ten projekt musi zacząć biec. O konieczności tych działań nikogo dzisiaj przekonywać nie trzeba – wtórował Janusz Chodorowski, prezydent Mielca.
Organizatorzy kolejowej konferencji podkreślali, że forma współpracy jaka została nakreślona przy tworzeniu studium wykonalności jest godna powielenia w przypadku działań związanych z rewitalizacją – w finansowanie studium włączyły się samorządy nie tylko mieleckie, ale tarnobrzeskie i dębickie. – Ta inwestycja nie musi się odbywać od razu w całości. Może być etapowana, bo są takie możliwości. Wtedy linia byłaby wcześniej przywrócona do łask, choć nie w całości. Jeśli chodzi o finansowanie to jest szansa w Regionalnym Programie Operacyjnym w tej, bądź na przykład przyszłej perspektywie. Jest też program operacyjny związany z pomocą techniczną, jest program Jaspers, który wspomaga przygotowania projektów na następną perspektywę finansową. Możemy też mówić o wspomnianych wcześniej środkach na kolei. Pewne możliwości są i trzeba z tego korzystać – mówi Władysław Ortyl, senator i współorganizator konferencji.
Ortyl przypomina jednak, by nie zapominać o środkach własnych, które w przypadku każdej inwestycji muszą się znaleźć. – To zadanie dla licznej reprezentacji parlamentarnej z naszego środowiska – mówi.
Druga kolejowa konferencja w Mielcu zakończyła się zapowiedzią kolejnego spotkania w styczniu. – Proponuje spotkanie w węższym, roboczym gronie samorządowców. Podzielimy zadania między siebie, stworzymy dokładną mapę możliwości dojścia do środków na rewitalizację i będziemy działać – zakończył europoseł Tomasz Poręba.
KS