Około 50 osób przybyło na zwołaną przez parlamentarzystów PiS konferencję dotyczącą przyszłości linii kolejowej numer 25, która biegnie przez Mielec. Są pierwsze, poważne deklaracje!
– Kolej to szansa rozwoju, nie muszę chyba nikogo do tego przekonywać. Gdy wyobrazimy sobie Mielec, Dębicę czy Tarnobrzeg za kilkanaście lat, to widzimy te miasta rozwijające się, ale z linią kolejową. Region, który ma kolej, lotnisko, dostęp do autostrady rozwija się szybciej – mówił Tomasz Poręba, europoseł PiS, który prowadził konferencję. – Dzisiaj jest ostatni moment, żeby tą linię próbować ratować. Musimy, bez względu na podziały polityczne, zrobić wszystko doprowadzić do powstania studium wykonalności. Dzięki temu będziemy wiedzieć jakie koszty są potrzebne – dodawał. Gdy będzie ten dokument możemy się wspólnie starać o znalezienie pieniędzy już na konkretne prace.
Co priorytetem?
Krzysztof Ślęzak, zastępca dyrektora oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu przekonywał o dużym potencjale linii kolejowej w Mielcu, w kontekście działalności firm specjalnych stref ekonomicznych w Mielcu i Tarnobrzegu. – 32 tysiące ton, 866 wagonów miesięcznie jeździ do strefy – mówi.
Tomasz Warsz, przewodniczący Rady Nadzorczej Polskich Linii Kolejowych, prezentował wizję rozwoju polskich linii kolejowych i miejsce w tym planie rozwoju linii 25. – W Podkarpaciu na 100 kilometrów kwadratowych przypada 5,5 km linii kolejowej – przekazywał. – Ludzie wolą wybrać samochód niż pociąg stąd priorytetem są inwestycje drogowe, nie kolejowe. Jest trend malejący, podobnie jest w wielu nowych państwach unijnych. Na zachodzie Europy jest odwrotnie – dodawał Tomasz Warsz.
– Rozwój kolejnictwa w Polsce zatrzymuje się na Wiśle, to widać po pańskiej prezentacji. To smutne – komentował prezentację Warsza europoseł Poręba. – W Polsce mamy kuriozalną sytuację, gdy z trudem buduje się autostrady, jednocześnie ogranicza się ruch kolejowy. W Europie budowało się autostrady i w tym czasie stawiało się na kolej. Teraz starają się to zbilansować, by ruch rozkładał się i na drogi i na kolej – dzielił się swoimi spostrzeżeniami dalej Poręba.
W prezentacji dyrektora PLK, oddziału w Krakowie, Władysława Żmudy, pokazane były przewidziane do modernizacji czy rewitalizacji linie kolejowe na Podkarpaciu. Mielca nie ma. – Od nowego rozkładu jazdy z Rzeszowa do Ocic pojadą pociągi, tara została wyremontowana. Ta linia to inicjatywa samorządowców, miejmy nadzieję, że tak się skończy sprawa linii 25 – mówił. W kolejnych latach będą rewitalizowane odcinki między Rzeszowem i Jasłem oraz Jasłem i Zagórzem. – Nie ma linii 25. Tylko na 14 kilometrach można tu jeździć z prędkością 90 kilometrów na godzinę. Cała linia ma 70 kilometrów. Na 18 kilometrach jest 20 km/h. To znacznie wydłuża czas jazdy. Przywrócenie prędkości rozkładowej, skróciłoby czas przejazdu nią o ponad 70 minut – opowiadał Żmuda.
– Są potrzeby społeczne, by ta linia funkcjonowała. Koszt powstania studium wykonalności dla tej linii to około milion złotych. My szukaliśmy partnerów, sami możemy pokryć jedną trzecią tego kosztu – dodawał dyrektor Żmuda. – Między Mielcem i Dębicą jest najgorzej, tu kolejarze boją się już jeździć – dopowiadał Poręba.
Jerzy Churawski z firmy PKP Przewozy Regionalne, zakład w Rzeszowie przekazuje, że większość linii w regionie nie jest zelektryfikowana, a prędkość handlowa średnia tej linii to 31 kilometrów na godzinę. – 135 minut pociąg jechał z Dębicy do Tarnobrzega. Nie mamy szans z konkurencją. Busy zabrały nam pasażerów. Ta linia ma szansę powodzenia. Linia 71 przez Kolbuszową nie odbierze pasażerów. Szybka kolej między Mielcem i Dębicą może przejechać w 20 minut. Samochód nie pojedzie w tym czasie – opowiadał. – To samorząd województwa organizuje przewozy i decyduje, gdzie jeździmy – dodawał. – 1 milion 200 tysięcy kosztowały cztery pociągi na linii 25, a przychód 87 tysięcy – precyzował. – Na linii 91 dzisiaj także żaden pociąg nie jest opłacalny, dzisiaj kto musi się określić czy chce kolej, czy nie – relacjonował dalej Churawski. A ta linia, wschód – zachód, ma największe obłożenie pociągami pasażerskimi.
Z torami musi być tak jak z drogami?
Wicemarszałek Podkarpacia, Bogdan Rzońca, przekazywał, że w przypadku linii kolejowych powoli dzieje się to, co od wielu lat na drogach. – Gminy dokładały się do remontów do nie swoich dróg, tak zaczyna się dziać wokół naszych kochanych kolei – mówił. Przypominał, że kilka temu linia przez Kolbuszową nie była czynna, teraz jest modernizowana. – Udało się taki sojusz zbudować także wzdłuż linii Rzeszów – Jasło, tam także samorządy się skrzyknęły. Jest to dobry sygnał, że samorządy mają dość patrzeć na zdewastowane kolejowe obiekty – opowiadał dalej Rzońca.
– Samorządowcy chcą wyłożyć swoje środki – precyzował. – Tu prośba do braci samorządowej, by się w to włączyć. My z przykrością likwidowaliśmy to połączenie na linii 25, bez inwestycji, nawet gdy będziemy zaklinać rzeczywistość, pasażerowie nie wsiądą do takiego pociągu, który jedzie wolno. Ja mogę zadeklarować, że przedstawię na Zarządzie Województwa propozycję, byśmy dołożyli się na poziomie podobnym do PLK do przygotowania studium wykonalności. Ten dokument daje nam szansę starania się o środki unijne na ten odcinek – mówił dalej podkarpacki wicemarszałek.
Sporo czasu Rzońca poświęcił spółce Przewozom Regionalnym. – Dzisiaj nie znamy kosztów funkcjonowania tej spółki. Dopłacamy do niej 35 milionów, a mamy podejrzenia, że z tych pieniędzy remontowane są lokomotywy z innych województw – dodawał.
– Ja jestem zwolennikiem, żeby każdy robił swoje, ale jeśli się już nie da, to może będzie trzeba pomóc. Mamy w Mielcu największą sprzedaż w regionie, a te towary wywozimy samochodami, są z tym duże kłopoty. Dla nas ważne jest także połączenie północ – południe. Ja będę przekonywał radę, by dołożyć z budżetu miasta 30 procent do wykonania studium wykonalności – zapowiedział prezydent Mielca Janusz Chodorowski. – Jesteśmy za utrzymaniem tej linii kolejowej – mówili też samorządowcy z Tarnobrzega i Dębicy. I także deklarowali, że dołożą się do wykonania studium wykonalności.
Dlaczego dopiero teraz?
– To już drugie takie spotkanie, podobne odbyło się w sierpniu, ja byłam jego organizatorem, dotyczyło również projektowania obwodnicy Mielca, gdzie była sprawa likwidacji przejazdów kolejowych. Dobrze, że dzisiaj rozmawiamy i padają deklaracje. Co się nagle zmieniło? Od 27 lat nie ma remontów na tym odcinku. Od 2000 roku nie ma tej linii kolejowej o państwowym znaczeniu, podobnie stało się w 2004 i 2007 roku. Dzisiaj w tej sprawie rozdzierane są szaty. Uznajemy, że ta linia jest ważna, ale co się nagle stało? – komentowała posłanka Krystyna Skowrońska, pytając dlaczego wcześniej nie zajmowano się tą linią. – Fundusz kolejowy wesprze to przedsięwzięcie, jeśli się takie urodzi – deklarowała Skowrońska. – Ale dzisiaj jest także pytanie, co dalej po studium, jaki jest drugi krok. Jakie to będą koszty – dodawała.
– Ja doceniam Pani aktywność w tym zakresie. Musimy mieć studium, a później wszyscy razem musimy poszukać pieniędzy na prace. Ale bez studium, nikt nie będzie traktował nas poważnie – odpowiada posłance Tomasz Poręba. – Nie rozmawiajmy o tym co było, bo będziemy się tylko kłócić. Rozmawiajmy o tym co będzie, zróbmy to ponad podziałami – dodawał.
– Widzimy was w telewizji, mówicie to samo, powtarzacie te same argumenty – przerywał spotkanie Adam Chrabąszcz, wiceprzewodniczący rady powiatu. – Przykro mi, że uczestniczę w takim spotkaniu, gdzie występują sami politycy, oni nigdy nie byli skuteczni – to kolejne słowa Adama Chrabąszcza, który podkreśla, że jest na spotkaniu jako mieszkaniec Mielca. – Nie wsiądę do szynobusu, jeśli będę się nim wlókł godzinę. W Niemczech samochodów jest więcej, ale koleje pasażerskie są pełne. Bo są szybkie, punktualne i bezpieczne. Zgadza się, nie szukajmy winnych. Czas robić, nie mówić – przekazywał dalej Chrabąszcz.
– Potrzebny jest montaż pomysłów i finansowy. Tu nie odkrywamy Ameryki, stosujemy takie modelowe rozwiązanie. Chcemy pokazać, że jest tu inicjatywa. Potrzebne będzie spotkanie techniczne między parlamentarzystami, by uzgodnić wspólną taktykę – mówi senator Władysław Ortyl.
Potrzebna jedność
– Sukcesem odcinka Rzeszów – Ocice jest to, że tam wszyscy byli razem. Tak musi być i tym razem, nie może być podziałów. Apeluję o jedność. My znamy kwotę szacowaną, ale konkretne koszty pokaże studium, ważne też będzie kiedy nastąpi realizacja. Teraz szacujemy, że jest to koszt około 150 milionów złotych. Ale to są tylko szacunki. Szkoda, że na kolej nie możemy czerpać z Programu Rozwoju Polski Wschodniej, bo dałoby to szanse rozwoju linii kolejowych w tych regionach, które Program obejmuje – mówił tym razem dyrektor Władysław Żmuda.
– W tej sali udało się załatwić sprawę mostu w Połańcu, pewnie będzie teraz podobnie. I dobrze by było, by mieleccy posłowie angażowali się – komentuje natomiast Czesław Łączak. Faktycznie kilkanaście miesięcy temu w tej samej sali odbyło się podobne spotkanie w sprawie budowy mostu na Wiśle między powiatem mieleckim i staszowskim. Inwestycja była zagrożona, ale ostatecznie udało się ją uratować.
Stanisław Budzeniusz, NSZZ Solidarność kolejarzy z Małopolski, mielczanin, oceniał, że to spotkanie powinno się odbyć 15 lat temu. – To nie kryteria ekonomiczne decydują o modernizacji. To aktywność samorządów decydowała – przekazywał. – Mam nadzieję, że tym razem nie skończy się na gadaniu i coś sensownego z tego wyniknie – dodawał.
Czy jest gwarancja?
Ryszard Sieroń, miejski radny nieco negatywnie ocenia spotkanie dzisiejsze. – Miałem nadzieję, że poznam więcej informacji, ale dzisiaj poza deklaracjami, samych informacji o sytuacji kolei nie było – mówi. – Jako radny wolę głosować wiedząc, że dokładamy się do czegoś, co będzie robione. Mam wrażenie, że kolei się to nie opłaca, a my jej udowadniamy, że to będzie extra rozwiązanie. Przedstawiciele kolei nie powiedzieli dzisiaj o słuszności istnienia tej linii. – Jaka jest gwarancja, że spółki kolejowe się dogadają i będą chciały robić tą linię – dopytuje Sieroń. – Ja wiem, że ta linia jest ważna. Ale nie mam wiary, że kolej chce ją remontować – mówił. A przedstawiciele kolejowych spółek starali się zapewnić, że wszystko o czym była mowa w poniedziałek w Mielcu jest realne.
Poseł Tomasz Poręba zaproponował podjęcie wspólnej uchwały intencyjnej, która ma być dokumentem, który sformalizuje ustalenia czy deklaracje, które padły na sali.
Spotkanie zakończyła prezentacja redakcji portalu hej.mielec.pl wyników debaty kolejowej, która przez sześć dni prowadzona była w portalu. Zebrani usłyszeli bardzo merytoryczne i konstruktywne głosy mielczan, którzy wypowiadali się w portalu.
Zachęcamy do dalszych wypowiedzi na kolejowe tematy na forum, na sali padały deklaracje uczestników spotkania, że będą odwiedzać portal, jest szansa, by mogli szczegółowo poznać opinie mielczan.
Więcej informacji wkrótce.
hej