W Mielcu piłkarze zagrali dla powodzian

W upalne lipcowe popołudnie piłkarze Stali Mielec oraz Sandecji Nowy Sącz a także oldboje Stali i Wisły Kraków włączyli się do akcji pomocy powodzianom. Piłkarze chętnie odpowiedzieli na apel klubu i inicjatora turnieju europosła Tomasza Poręby. Gorzej było z kibicami.

Składy i bramki:

STAL MIELEC – SANDECJA NOWY SĄCZ 7-1 (5-1)

BRAMKI: Ryniewicz (2), Marek (15), Góra 3 (39,42,43), Szuba (60), Paweł Mroziński (80) – Bania (28)

STAL: Ślarski (60. P. Zieliński) – Kardyś, Paweł Mroziński, Kołacz, Marszałek (46. Horodeński) – Wójtowicz (57. Cygnarowicz), Ryniewicz (80. Łącz), Piotr Mroziński (46. Hul), Skiba (60. Świechowski), Marek (55. Krzystyniak) – Góra (46. Szuba).

Mecz oldbojów:

STAL MIELEC – WISŁA KRAKÓW 0-5 (0-2)

BRAMKI: Motyka 3, Janik, Kmiecik.

STAL: Klimczak, Skiba, Porębny, Tomanek, Gąsior, Poręba, Białek, Tyburski, Stelmach, Wcisło, Wyparło, Madej, Jałocha, Tułacz, Stępień.

WISŁA: Gaweł, Motyka, Stefanik, Antkowiak, Zięcik, Nawrocki, Marzec, Kapka, Surowiec, Kmiecik, Matyja, Janik, Szopa, Konieczny.

Zapewne większość fanów wybrała wypoczynek nad wodą. Rzeczywiście upał doskwierał. Organizatorzy przy bocznej linii ustawili nawet prysznic, z którego ochoczo korzystali co chwilę piłkarze.

Inni kibice mówili wprost, że dopóki mielecki stadion będzie straszył, dopóty na mecze chodzić będzie garstka widzów. Młodzi fani Stali wywiesili nawet transparent „Witamy na Chodorowsky Arenie”. To aluzja do wieloletnich obietnic prezydenta Mielca w sprawie remontu legendarnego stadionu. Napis widział zarówno wiceprezydent Mielca Bogdan Bieniek (zajmujący się sportem) jak i wicemarszałek województwa Kazimierz Ziobro.

Pierwsi na boisko wyszli piłkarze Stali i Sandecji. Stal wystąpiła bez Grzegorza Witkowskiego i Krystiana Getingera, którzy szukają nowych klubów. Sandecja zagrała rezerwowym składem, a najbardziej znanym piłkarzem był Piotr Bania (były gracz Cracovii), który wystąpił w roli grającego trenera i popisał się filmowym golem. W 28. minucie uderzył z 35 metrów w samo okienko bramki Ślarskiego.

Nie mniejszej urody gole strzelali mielczanie. Już w 2. minucie Ryniewicz tak podkręcił piłkę przy rzucie wolnym, że tam zupełnie zmyliła bramkarza gości. Efektowną bramkę zdobył też młodego Patryk Szuba, który pozazdrościł uderzenia Piotrowi Banii. Na uwagę zasługuje też klasyczny hat-trick Daniela Góry, który w niedzielę razem z Piotrem Mrozińskim wyjechał na testy do AGOVV Apeldoorn (II liga holenderska).

Drugim akordem wieczoru był pojedynek oldbojów Stali i Wisły. Pojedynek zapowiadany był jako mecz legend, ale z całym szacunkiem dla gospodarzy tak mozna było jedynie określić zespół „Białej Gwiazdy”. Do Mielca przyjechali m.in Kazimierz Kmiecik, Zdzisław Kapka i Marek Motyka. Kibice powinni też pamiętać Jacka Matyję, Dariusza Marca czy kadrowicza Janusza Nawrockiego. W Stali zabrakło Laty, Kasperczaka, Szarmacha czy Domarskiego. Honoru bronili Włodzimierz Gąsior i wciąż grający w I lidze Bogusław Wyparło. Popularny Bodzio W. w I połowie zagrał na skrzydle, a po przerwie dopiero stanął między słupkami. W barwach Stali zagrał cały mecz Tomasz Poręba, który swego czasu występował na boiskach niższych lig.

W Wiśle techniką zadziwiał Marek Motyka, który jeszcze nie tak dawno trenował gorzyckie Tłoki. – Jak tylko wchodzę na boisko zaraz strzelamy bramkę – żartował w trakcie meczu Kapka. Kazimierz Kmiecik bardzo chciał strzelić bramkę, ale tylko raz udało mu się wpisać na listę strzelców mimo wielu okazji.

Gospodarzy nie było stać nawet na honorowe trafienie. Najpierw Grzegorz Wcisło (obecnie trener III-ligowej Stali) nie wykorzystał sytuacji sam na sam, a’la Robben z finału mś. Później w akcji 3 na 1 Edward Tyburski z bliska nie trafił do pustej bramki.

Tomasz Leyko