Kolej na kolej – pierwsze pieniądze na ratowanie linii z Dębicy przez Mielec do Ocic. PKP Polskie Linie Kolejowe oraz cztery samorządy zadeklarowały pieniądze na przygotowanie studium wykonalności modernizacji mieleckiej kolei. To pierwszy, mały, acz bardzo ważny krok, który może doprowadzić do uratowania żelaznej drogi biegnącej przez Mielec.
Deklaracje padły 16 listopada na konferencji poświęconej przyszłości linii kolejowej Dębica–Mielec–Ocice, z udziałem przedstawicieli PKP PLK, Ministerstwa Infrastruktury, Agencji Rozwoju Przemysłu, mieleckich parlamentarzystów, władz samorządowych województwa podkarpackiego, miast, gmin i powiatów położonych wzdłuż linii kolejowej oraz firm z niej korzystających. Spotkanie zainicjował eurodeputowany Tomasz Poręba, przy współpracy senatora Władysława Ortyla i posła Krzysztofa Popiołka.
– Zapomnijmy o przeszłości, zapomnijmy o tym – co, kto i kiedy zaniechał w kwestii kolei. Zróbmy coś dla Mielca ponadpartyjnie, ponad wszelkimi innymi podziałami, wtedy pozytywny rezultat będzie możliwy. Jeśli nie będziemy patrzyli przez pryzmat partii, a przez kwestię rozwoju Mielca, Dębicy czy Tarnobrzega, dojdziemy do owocnego porozumienia – te słowa, przez ostatnie tygodnie, powtarzał jak mantrę mielecki europoseł. Stąd właśnie ubiegłotygodniowa konferencja.
Linia choć potrzebna, to zapomniana
– Region, który ma dostęp do kolei, lotniska i autostrady rozwija się szybciej. To ostatni dzwonek, żeby szlak kolejowy Dębica–Mielec–Ocice próbować ratować. Razem musimy doprowadzić do powstania studium wykonalności. Dzięki temu będziemy wiedzieli, jakie środki są potrzebne, aby przeprowadzić modernizację tej linii, a następnie razem możemy się starać o znalezienie pieniędzy – mówił Poręba, otwierając poniedziałkowe spotkanie.
O tym, że kolej pomiędzy Mielcem a Tarnobrzegiem i Dębicą jest potrzebna, przekonywał Krzysztof Ślęzak, zastępca dyrektora mieleckiego oddziału ARP. – Dzięki kolei z mieleckiej strefy miesięczne wwożonych i wywożonych jest średnio 32 tysiące ton ładunku, czyli 866 wagonów, gdyby kolej sprawnie działała, to te liczby mogłyby być dużo większe, bowiem do strefy przyjeżdża co miesiąc około 13,5 tysiąca tirów – informował.
Niestety, mieleckiej żelaznej drogi nie ma w planach rozwoju linii kolejowych. Po prezentacji Tomasza Warszy, zastępcy dyrektora departamentu kolejnictwa Ministerstwa Infrastruktury, można było się przekonać, że ich rozwój w Polsce zatrzymuje się na Wiśle. W przeszłości na nic się zdały próby uznania szlaku z Dębicy do Ocic za linię o znaczeniu państwowym, co ułatwiłoby sprawy związane z finansowaniem remontu torów. Kolejne rządy odrzucały te propozycje. A w jakim stanie jest ten trakt obecnie, każdy widzi.
Posypały się deklaracje
Niemniej jednak w trakcie spotkania i dla mieleckiej kolei pojawiło się światełko w tunelu. – My nie jesteśmy za zwijaniem linii kolejowych, ale za ich rozwojem, dlatego na początek jesteśmy skłonni pokryć 30 procent kosztów studium wykonalności, podobnie, jak było w przypadku szlaku z Rzeszowa do Tarnobrzega. Studium będzie kosztować około 0,8–1 mln zł. Jeśli zgromadzimy taką sumę, to opracowanie stosownego dokumentu powinno zająć około roku – stwierdził Włodzimierz Żmuda, naczelny dyrektor oddziału regionalnego PKP PLK w Krakowie.
– Mogę zadeklarować, że przedstawię na Zarządzie Województwa propozycję, byśmy dołożyli się na poziomie podobnym do PLK do przygotowania tego studium. Dokument daje szansę starania się o środki unijne na modernizację torów – zapewniał Bogdan Rzońca, wicemarszałek województwa podkarpackiego, który zachęcał samorządy miejskie do włączenia się w to przedsięwzięcie. – Taki sojusz samorządowców i polityków udało się skrzyknąć w sprawie kolei z Rzeszowa do Tarnobrzega, a ostatnio do Jasła. Tak jak gminy od lat dokładają się do dróg, którymi formalnie nie powinny się zajmować, tak teraz zaczynają dokładać do kolei i to przynosi efekty – przekonywał.
PKP PLK i wicemarszałek znaleźli partnera w osobie prezydenta Mielca Janusza Chodorowskiego, który również zaproponował, że miasto dołoży się w 30 procentach do studium. – Nie jestem zwolennikiem robienia czegoś za kogoś. Każdy powinien robić swoje. Jednak kolej to dla nas ważna rzecz i trzeba zrobić wreszcie ten pierwszy krok. Skoro jest ktoś, kto chce to zrobić, to wspomagajmy te działania po to, by dać odpowiedź na pytanie czy, jak i kiedy będzie można wyremontować ten szlak – stwierdził włodarz miasta.
– Jesteśmy za utrzymaniem tej linii i ze swej strony dołożymy się na pewno do opracowania studium – poinformował Krzysztof Krawczyk, wiceburmistrz Dębicy. W jego ślady poszedł również Andrzej Wojtowicz, wiceprezydent Tarnobrzega, który powiedział: – Mamy tylko nadzieję, że PLK potraktuje nas jak partnerów. Podobnie, jak to, że na tej sali znaleźli się poważni ludzie, którzy swe deklaracje wypełnią.
Dlaczego teraz i co dalej?
– W sierpniu byłam organizatorem dyskusji w sprawie kolei, dotyczyła ona również projektowania obwodnicy Mielca, a także likwidacji przejazdów kolejowych. Dobrze, że dziś rozmawiamy i padają deklaracje. Ale co się nagle zmieniło? Od 27 lat nie ma remontów na tym odcinku – mówiła w swym wystąpieniu poseł Krystyna Skowrońska. – Dlaczego ta linia nie uzyskała statusu linii państwowego znaczenia w 2000, 2004 i 2007 roku? Dzisiaj w tej sprawie rozdzierane są szaty. Dlaczego nie wpisano jej modernizacji do Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej. Dziś są deklaracje, ale jest i pytanie, co dalej po studium, jaki jest drugi krok, jakie będą koszty modernizacji – pytała.
– Doceniam pani aktywność w zakresie kolei. Musimy mieć studium, a później szukać pieniędzy na realizację zadania. Bez studium nikt nie będzie traktował nas poważnie. Nie rozmawiajmy o tym co było, bo będziemy się tylko kłócić. Rozmawiajmy o przyszłości – odpowiadał parlamentarzystce Poręba.
Swoje pięć minut podczas konferencji miał Adam Chrabąszcz, wiceprzewodniczący rady powiatu. – Przykro mi, że uczestniczę w takim spotkaniu, gdzie występują sami politycy. Politycy nigdy nie byli skuteczni. Widzimy was w telewizji, mówicie to samo od lat, teraz kolejne słowa. Zgadza się, nie szukajmy winnych, czas w końcu coś zrobić, nie mówić – stwierdził Chrabąszcz, który podkreślał, że zabrał głos przede wszystkim jako mieszkaniec Mielca.
Na pytania posłanki odpowiedział senator Ortyl i dyrektor Żmuda. – Dla programu RPW kolejnictwo nie było priorytetem. Tym są m.in. drogi czy sprawy związane z nauką. Mielec w tym względzie korzysta z tego programu – mówił ten pierwszy. – Po to chcemy zrobić studium wykonalności, żeby odpowiedzieć, ile modernizacja tego odcinka będzie kosztować. Szacunkowo możemy powiedzieć, że będzie to 130 mln zł, ale może się okazać, iż potrzebne będzie 140 czy 150 mln zł – dodawał drugi.
Głos w dyskusji zabrał również Stanisław Budzeniusz, z kolejowej Solidarności, który na naszych łamach często prezentował swoje opinie dotyczące kolei w Mielcu. – Cieszą mnie te deklaracje, które dziś padły, ale to spotkanie powinno się odbyć 15 lat temu. To nie kryteria ekonomiczne decydują o modernizacji linii kolejowych. To aktywność polityków i samorządowców, a przykładem jest odcinek Rzeszów–Jasło. Mam nadzieję, że tym razem nie skończy się na gadaniu.
Przedświąteczna umowa i pieniądze
Jeszcze przed świętami słowne deklaracje mają zostać przelane na papier. Następnie PKP PLK ogłosi przetarg na wykonanie studium i w ciągu 12 miesięcy powinien powstać stosowny dokument. – Przygotowanie studium to pierwszy, ale ważny krok w kierunku działań zmierzających do modernizacji linii Dębica–Ocice. Kolejne – to poszukiwanie środków i lobbowanie na rzecz kolei. Parlamentarzyści muszą zgłaszać stosowne poprawki, marszałek może szukać przesunięć środków w RPO. Czeka nas dużo pracy, aby do końca doprowadzić to przedsięwzięcie – stwierdził deputowany Poręba.
– To przedsięwzięcie, jeśli się urodzi, zostanie wsparte przez fundusz kolejowy – zapewniała Skowrońska. Na pewno trzeba do tych drzwi pukać, ale… – Fundusz to środki rzędu ok. 500 mln zł. Przede wszystkim są z niego realizowane inwestycje o charakterze ponadlokalnym, państwowym i wtedy pieniędzy może brakować na takie linie, jak ta – mówił nam Tomasz Warsza. – Na pewno można się starać o uznanie odcinka Dębica–Ocice za linię o znaczeniu państwowym. Na pewno trzeba szukać także wsparcia finansowego dla tego przedsięwzięcia. Gdyby ta linia była robiona ze środków RPO, to wówczas na pewno byłyby większe szanse na pozyskanie dodatkowych środków z funduszu kolejowego – dodał.
Krzysztof Babiarz